czwartek, 26 grudnia 2013

komuś szczególnemu

Z okazji Bożego Narodzenia wręczamy sobie prezenty i piękna to rzecz. W tym roku, muszę się przyznać, prezentów dostałam wiele, w dodatku trafionych, ładnych i dających radość. W kręgu znajomych z pracowni także, uskuteczniona została tradycja obdarowywania, w dodatku były to rzeczy sprawione własnymi talentami. Świecznik wykonałam z myślą o naszej czołowej Pani Ceramik, i mam nadzieję będzie jej dobrze i pięknie służył. Oby serdeczność i radość z dawania trwała w nas zawsze.

 

piątek, 6 grudnia 2013

środa, 4 grudnia 2013

spacer w chmurach





23 listopada, sobota na Babiej Górze/ Mimo odległości i krótkiego dnia, warto było się przekonać co jest ponad... Ponad mglistym, wilgotnym lasem, ponad chmurami. Nagroda dla wytrwałych. Poczucie Boskiej obecności, dodające otuchy. Radość!  

piątek, 18 października 2013

cynamonowo



Piątkowa aktywność, czyli eksperymenty cukiernicze i ilustrowanie. Efekty wyklejone i wypieczone, akurat w barwach jesieni. W obrazku rzeczywistym brak tylko cukru pudru, ale smak pierwszorzędny ;)

piątek, 4 października 2013

Jak nowa...


Zdjęcia z początkowej i końcowej fazy odnawiania maryjnej figurki. Jak nowa. Odmalowana.
  


czwartek, 19 września 2013

Superprodukcja

Seria trunków - niekomercyjna, limitowana, wysokiej jakości. Etykiety na nalewki z 2013 roku dla zaprzyjaźnionego 'producenta';)




Póki co, wiśniowe i aroniowe, ale do końca roku jeszcze kilka miesięcy;)



wtorek, 10 września 2013

czwartek, 29 sierpnia 2013

T-shirt spływowy

A koszulki dla każdego z uczestników wyprawy wyglądały tak:


Dziennik spływowy

W tym roku wyprawa na Litwę rozpoczęła się 17-ego sierpnia. Prawie całą sobotę spędziliśmy w drodze, tradycyjnie już, podróżując kilkoma samochodami i spotykając się na wspólnym obiedzie w Białobrzegach /rys.1/. Wprawni kierowcy przejechali przez dwa kraje, szczęśliwie - mimo dróg o różnym standardzie - dowożąc nas w rejon wileńszczyzny. Pierwszą i drugą noc spędziliśmy w domku z sauną /rys.2/, którego zaprzyjaźniony właściciel, już nie raz, nas gościł. Pływanie rozpoczęliśmy w poniedziałek, górnym biegiem rzeki Mereczanki (lit. Merkys). Łodzie kanu zostały nam dostarczone do miasteczka Taboryszki (niedaleko Solecznik), naszego punktu startowego /rys.3/. Pływanie, od początku, nie było nudne. Niski stan wody (a więc liczne płycizny), zwalone drzewa i mnogie zakręty między trzcinami gwarantowały doskonalenie umiejętności sprytnego manewrowania łodzią. Trudności i przygód nie brakowało, w przeciwieństwie do miejsc postojowych. Na szczęście zarówno w poniedziałek /rys.4/ jak i we wtorek /rys.5/ udało nam się znaleźć odpowiednie miejsce na biwak. W środę kończyliśmy planowany odcinek Mereczanki i za pomocą traktora z przyczepą (oraz życzliwego właściciela tegoż sprzętu) przenieśliśmy się /rys.6/ odkrywać nurt innej rzeki - Wisińczy (lit. Visinčia). Płynąc, nie mogliśmy już narzekać na mielizny, za to głębia wody przepełniona była wodorostami, które utrudniały wiosłowanie i wymuszały spokojne tempo płynięcia. Kręta i malownicza rzeka ciągnęła się między trawiastymi brzegami łąk i lasów, tylko sporadycznie trafiając na miejsca ludzkiej obecności. Przyszło nam przedostać się przez wiele zwalonych drzew (na wszelkie możliwe sposoby) zanim docieraliśmy do punktu, w którym możnaby rozbić namioty i odpocząć przy ognisku /rys.7/. Ostatni biwak przywitał nas deszczem. Rozpięta plandeka i sznury na mokre ubrania uzupełniły dobrze wyposażony w tym celu teren (stół, ławki, krąg ogniskowy) /rys.8/. Lokacja w pięknym, zalesionym miejscu przy moście, stała się metą /rys.9/, skąd w piątek odebrano wypożyczone kanu, a uczestnicy podążyli w stronę Polski...
(dane techniczne: szkice a6, tuszem; dwa ostatnie wykonane bez presji czasu :)

   

 







środa, 14 sierpnia 2013

Tatrzańskie impresje







Szkice z weekendowej wyprawy w Tatry. Konkretnie z niedzieli, 11 sierpnia, która cieszyła nas (czyt. zgraną ekipę podróżników) piękną pogodą i widokami. Zdjęcie i kolorowe impresje wykonane na przełęczy, znajdującej się w drodze na Grzesia. Chatka z górskim widokiem to kadr Doliny Chochołowskiej, vis a vis schroniska. Dziękuję wszystkim uczestnikom!





poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Giro!

Szkice Giro - najlepiej wytresowanego psa jakiego zdarzyło mi się poznać. Giro był częścią rewelacyjnej ekipy, z którą końcem lipca przemierzaliśmy szlaki Szczyrku. Garstka wizualnych wspomnień:






niedziela, 11 sierpnia 2013

Z-O-Opolskie

   

















Udział wzięli: papuga Żako, Ara - araruna (modele w pełnej współpracy, trwały bez ruchu), Turako fioletowy (nieco bardziej płochliwy i zestresowany ciągłą obserwacją) oraz małpka Sajmiri (której poza wydaje się najspokojniejsza, ale jak powszechnie wiadomo - pozory mylą. Ledwo udało się ją zarysować w takiej pozycji, gibka i ruchliwa udawała, że śpi nie więcej niż minutkę).